Otoz ostatnio, jak jeszcze pracowalem, to w moim owczesnym miejscu zatrudnienia byl koncert Turbo, a jakis czas pozniej Huntera. Obu zespolow sluchalem po jednym albumie, dosc dawno. Za oboma srednio przepadam.
Ale o ile Turbo dalo rade, to Hunter ssal. A do tego muzyk Huntera zrobil cos nieladnie pachnacego na scenie. Nie wnikac w szczegoly.
Ostatnio znow zlapalem wkretke na Turbo (album Kawaleria szatana). Przyjemny trash/heavy, milo sie slucha z rana, w autobusie.
Poza tym 2 zespoly za ktorymi przepadam koncertuja niedlugo.
Oba w "Od zmierzchu do switu".
25.11.11 - Nasty Crue, Remembrance (zaraz o nich bedzie post) i jakis jeszcze ktory sie nazywa "Ex".
2.12.11 - Wolf & Motherfuckers i cos, czego nie znam: POTH (skrot od "People of the haze", posluchalem troche, przyjemne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz